Gruba ryba

Anegdotka Kotka Łaskotka

Mój tata jest zapalonym wędkarzem. Co jakiś czas zabiera wędki i wyrusza nad jezioro. Długo nie wiedziałam, co on tam właściwie robi, bo do domu nigdy nie przywiózł niczego innego niż śmierdzące mułem ciuchy. Nawet nie przypuszczałam, że dane mi będzie to sprawdzić. 
– Dzieciaki! Pakujcie plecaki! – zawołał tata wyraźnie zaaferowany. – Z samego rana wyruszamy nad jezioro. Na biwak!
– Co? Dlaczego? – spytałam znad komputera.
Akurat przechodziłam nową misję i byłam nieco pochłonięta. 
– Raczej: po co? – zaśmiał się tata. – To będzie nasza rodzinna przygoda. 
Nigdy dotąd nie byłam na biwaku. I szczerze mówiąc, wcale mnie nie pociągało spanie w namiocie. Szmaciany, ciasny domek jakoś do mnie nie przemawiał. 
– Wasz dziadek zabrał mnie pod namiot, gdy miałem z osiem lat – kontynuował tata. – Wtedy nauczyłem się łowić na spławik. Rozpaliłem też swoje pierwsze ognisko. A to nie była taka prosta sprawa. Musiałem pozbierać w lesie odpowiednie gałęzie i znaleźć idealnie suchy mech. 
– Super! – ucieszył się Staszek. 
Ja nie podzielałam radości bliźniaka. Zupełnie nie cieszyła mnie perspektywa wspólnego wyjazdu. Jednak nie chciałam psuć przyjemności tacie. „Co tam”, pomyślałam, „wytrzymam to jakoś”. Poszłam do pokoju i wrzuciłam do plecaka kilka ciuchów. A kiedy zabrałam się za upychanie do niego laptopa, w drzwiach stanął tata.

POLECAMY

– Zosiu, to ci się raczej nie przyda...

Pozostałe 80% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI